A gdyby tak…
Popatrzeć na karmienie jak na relację?
A gdyby tak…
Wpatrzeć się w oczy nowonarodzonego maluszka?
W te oczy, które zdają się widzieć więcej.
W te, w których dostrzec można 100% zaufania.
W te, które widzą dobro i trudno im pogodzić się z tym, co złe.
A gdyby tak…
W trakcie karmienia skupić się na tych małych dłoniach?
Na tych cudownych paluszkach, które można liczyć w nieskończoność.
Na tych rączkach, które w przyszłości otulą Twoją szyję.
Na tych, które z ufnością chwycą Twoją dłoń, kiedy maleństwo nieśmiało postawi pierwsze kroki.
A gdyby tak…
Gładzić czule po główce, kiedy maluszek miarowo ssie i połyka?
Wdychać zapach tego maleństwa, rozkoszując się tym ciepłem, które bije z jego ciałka.
A gdyby tak…
Wpatrywać się w bose stópki, kiedy maluszek fika nimi w trakcie karmienia?
W te cudowne, maleńkie stópeczki, których doskonałość poraża.
A gdyby tak…
Zamiast się złościć na siebie wzajemnie, furczeć na żonę / męża – po prostu się przytulić, kiedy maluszek je?
Gdyby tak…
Dawać sobie bliskość?
Czułość?
Delikatność?
A gdyby tak…
Zrozumieć, że karmienie, czy to piersią, czy mieszane, czy wyłącznie butelką – ma znaczenie i może pozwolić nawiązać więź?
Może wtedy byłoby łatwiej.
Kochać.
I karmić.
- 0 Comments
- karmienie piersią
- laktacja
- miłość
- niemowlę
- noworodek
- relacja
- Terapeuta Ortodoncji Funkcjonalnej MFS
- więź